To jest strona archiwalna - aby przejść do aktualnej wersji, kliknij tu: urszulanki.szkola.pl
Miłować - znaczy uczyć się miłości
Przedstawiamy Waszej uwadze jedną z najciekawszych prac pisemnych (lekcja Religii, uczennica III kl. LO)...
Miłować - znaczy uczyć się miłości.
„Po niepewności
coraz wyżej
pewność
i w dół.”
M.Białoszewski
Tak dokładnie wygląda życie człowieka bez podstawy, jak napisał w swym wierszu Miron Białoszewski. Co jest jednak podstawą, tą nieodłączną częścią życia, tą najpotrzebniejszą? Nietrudno się domyślić, że mowa jest tu o... miłości.
Miłość jest na tyle oklepanym i częstym tematem w sztuce i literaturze, że niektórzy nawet wątpią, czy coś takiego istnieje. Jednak wysoka częstotliwość tego uczucia, stanu, trwania potwierdza fakt jej istnienia i jej – nie zawaham się tego powiedzieć – wieczności.
Największym i najokrutniejszym błędem, jaki popełnia się w miłości, to zupełne oddanie się jej. Oddanie się bez dawania siebie. Egoizm. Egocentryzm. Ułuda szczęścia. Głupia wiara w to, że jakoś będzie. Zazwyczaj pięknie i romantycznie (o, zgrozo! Przecież romantyzm to nie sentymentalizm). Co jest, więc najlepszą alternatywą w tej sytuacji? Najtrafniejszą odpowiedź według mnie dał na to pytanie polski poeta ksiądz Jan Twardowski:
PRZETRZYMA
„Wzrusza mnie niebo
ciemne nie zawsze niebieskie
koper przydeptany
zwyczajna piosenka
znowu nie lekka
ale ciężka zima
baranek co ssąc matkę
pobożnie przyklęka
miłość tak poroniona
że i śmierć przetrzyma”.
A co to znaczy dbać o miłość, pielęgnować ją, traktować każdego z miłością? Pragnę podać przykład, który pozwoli zrozumieć to. Nie jestem, bowiem godna pisać o tym, gdy moim przykładem jest Jan Paweł II, papież wszystkich ludzi. Jego piękna postawa wobec wszystkich ludzi, jaką prezentował swoim życiem, jest niesamowita. Życie Wojtyły nigdy, chciałoby się rzec, nie było usłane różami. Ale można tak twierdzić tylko wtedy, gdy nie patrzy się na niego jak na prawdziwego człowieka. „Nasz papież”, jak się go dobrotliwie nazywa, miał cudowne i pełne miłości życie, bo potrafił być z ludźmi. Swą szczerą miłością obdarowywał rodzinę, przyjaciół, znajomych, nieznajomych, a nawet – paradoksalne – wrogów.
Nauczyłam się jednego od niego: „Nie bój się, wypłyń na głębię”, czyli augustynowskiego „Kochaj i rób, co chcesz!”.
uczennica kl. III LO