To jest strona archiwalna - aby przejść do aktualnej wersji, kliknij tu: urszulanki.szkola.pl
Studniówka 2018
Makijaż, fryzura, sukienka, buty, głęboki wdech…
Garnitur, buty, fryzura, mucha, głęboki wdech…
Muzyka… polonez… oklaski…
Mamy to! 10 lutego 2018 r. nauczyciele, rodzice maturzystów i oczywiście uczniowie klasy 3 LO urszulańskiej szkoły, zebrali się razem z osobami towarzyszącymi. Celem było wspólne spędzenie wyjątkowej nocy, zwieńczającej, mamy nadzieję jak najbardziej owocny, czas w liceum, który tak szybko zbliża się ku końcowi. Mimo tego, że sama nazwa STUdniówka, straszyła nas małą ilością dni pozostałych do matury, tego wieczoru starliśmy się nie myśleć o danse macabre, w którym wszyscy uczestniczymy i o arkuszach maturalnych, które mamy jeszcze do przerobienia (nie tylko z matematyki).
Wszystko rozpoczęliśmy uroczystą Mszą Świętą, w czasie której odczytany został fragment Pisma Świętego mówiący o cudzie na weselu w Kanie Galilejskiej. Modliliśmy się o cud na maturze, ale przede wszystkim w całym naszym przyszłym, dorosłym życiu. Następnie, w sierakowskiej Restauracji 100 jezior, dumnie zatańczyliśmy poloneza, przygotowanego z pomocą pani Dybizbańskiej. Przepiękne suknie kreśliły granice świata, a eleganckie garnitury skrywały czerwone skarpetki i wzory matematyczne. Nie obeszło się bez łez wzruszenia rodziców. Po jedzeniu (,które dla niektórych było oczywiście gwoździem programu) ruszyliśmy na parkiet. W międzyczasie, w ramach podziękowania nauczycielom, odegraliśmy krótkie, ale znaczące przedstawienie wyreżyserowane przez Pawła. Asi okradzionej z plecaka, a co najważniejsze z arkusza maturalnego, próbowali pomóc Krzysiu jako Scherlock Holmes i Maciej, czyli doktor Watson. Poruszając się po ulicach Pniew napotykali ludzi uzdolnionych muzycznie i tanecznie. Historia Asi zakończyła się happy endem, podsumowującym nie tylko występ, ale też czas spędzony razem w naszej klasie. Następnie podano tort. Siostra Dyrektor miała zaszczyt ukroić symboliczny pierwszy kawałek, po czym wróciliśmy do wirowania na parkiecie. Podczas imprezy pojawiło się wiele „klasyków” w różnych językach, czyli utworów muzycznych z którymi mamy szczególne wspomnienia. Mieliśmy także okazję zatańczyć nieśmiertelną belgijkę i taniec cowboyski.
Niezapomniana zabawa trwała równo do 4 rano. Wszyscy bezpiecznie wrócili do domów, zmęczeni i szczęśliwi.
„Są z Tobą, w dzień i w nocy, na wszystkich lekcjach i każdych (gruźliczy kaszel) wagarach, kochacie się i nienawidzicie, a jest to… NASZA KLASA!”
Pamela Herot