Wydrukuj tę stronę

Spoglądamy na niebo w Taizé

"Spójrz na niebo..." tak Pan powiedział do Abrama podczas widzenia, tak zrobił Jezus w trakcie cudu pięciu chlebów i dwóch ryb, tak też uczyniliśmy my, uczestnicy "Pielgrzymki zaufania przez ziemię", kiedy po raz pierwszy w życiu dotarliśmy do miejsca, gdzie spotykają się krańce wszechświata.

Nasza długa podróż rozpoczęła się 8 lipca. Po gorących powitaniach wyruszyliśmy do Wrocławia. Tam przesiedliśmy się do piętrowego autokaru, który imitował jacht, dzięki czemu mogliśmy poczuć się jak prawdziwi zdobywcy zajadający się batonikami oraz kalarepą. Niedzielnego ranka naszym oczom ukazały się wspaniałe francuskie krajobrazy i białe zwierzęta, które najpierw brane przez nas za owce i konie, okazały się krówkami. Zmęczeni, ale szczęśliwi poznaliśmy wygodę desek namiotu P na terenie Taizé, po czym zostaliśmy ciepło przywitani i przyjęci przez Polkę Julię, która na burgundzkim wzgórzu była nie raz. W tym dniu uczestniczyliśmy w niedzielnej Eucharystii i po raz pierwszy w modlitwie wieczornej z osobistym rozważaniem Słowa Bożego, chwilą ciszy oraz śpiewami medytacyjnymi. Wieczorem skorzystaliśmy z okazji i wybraliśmy się na „Oyak”, gdzie mogliśmy pośpiewać znane piosenki, integrując się z młodzieżą wielu krajów.

Od poniedziałku do piątku dni w Taizé wyglądają podobnie, lecz każdy obfituje w odmienne, coraz ciekawsze wrażenia i doświadczenia.

Ważne miejsca w Taizé:

Eglise- kościół, serce wioski, tutaj odbywają się Eucharystie, modlitwy, rozważania; wchodząc otrzymujemy śpiewnik i uśmiech, siadamy na ławce, schodach lub podłodze, po czym pełni zachwytu zanurzamy się w przestworzach ekumenizmu.

Source St Etienne- lasek ze źródłem św. Szczepana, miejsce całkowitej ciszy, można spotkać tu bociany białe, pazie żeglarze i uzyskać spokój ducha odpoczywając na mostku lub w oceanie traw.

„Oyak”- miejsce wieczornych spotkań młodzieży, można tu pośpiewać i potańczyć przy akompaniamencie instrumentów z różnych części świata, pograć w gry takie jak „Ninja”, „Hi! Ha! Hu!”, czy „Onse madonse flore” po arabsku lub po prostu porozmawiać w gronie znanych bądź mniej znanych osób.

Big Kitchen- taka przestrzeń, gdzie młodzi ludzie z całego świata najpierw stają w kolejce po jedzenie, w międzyczasie sobie śpiewają, żartują, poznają się, potem dostają na plastikowej tacce i talerzykach prosty posiłek, żeby chwilę później usiąść gdzieś na ziemi albo ławeczce i razem zjeść; kolejki ciągną się czasami nawet pod sam kościół, niektórzy odważni, zarządzający pracą tego miejsca, wdrapują się na pobliski słup w celu upolowania wolontariuszy do pomocy.

Exposition- sala, w której sprzedawane są wytwory pracy braci wspólnoty.

Znak drogowy miejscowości Taizé – bez przerwy wręcz okupowany przez tysiące modelów i modelek pozujących do pamiątkowego zdjęcia.

Nasz plan dnia wyglądał następująco:

7.30 Msza św. dla chętnych, podczas naszego wyjazdu odprawiana przez m.in. Prymasa Polski

8.15 modlitwa poranna, po niej śniadanie (bułka z czekoladą w kostce to chyba najbardziej rozpoznawalne jedzenie w Taizé)

10.00 praca, którą wybraliśmy w dniu przyjazdu; większa grupa zajmowała się czyszczeniem toalet, do którego wpasowała się idealnie myśl św. Urszuli „Walczyć, próbować, chcieć – to już wiele.”, druga grupa pracowała w Big Kitchen, pomagając w przygotowaniu lunchu oraz krojąc prawdziwe, francuskie bagietki specjalnie przeznaczoną do tego maszyną

12.20 modlitwa południowa; ciekawostką jest, że kiedy ostatni dzwon wskazujący porę na modlitwę wybije, na swoim miejscu siada ostatni brat; następnie lunch, przed którym podczas naszego wyjazdu nie zabrakło polskich pieśni w ramach modlitwy

15.15 wprowadzenie biblijne, spotkania w małych grupach dzielenia, wszystko odbywa się po angielsku, można bliżej poznać osoby z innych krajów i przekonać się, że dzielą z nami te same troski i radości

17.00 podwieczorek- pyszne, francuskie ciastka z herbatą

17.30 prowadzone przez braci, polityków i specjalistów spotkania, warsztaty na temat np. powstania Świata, pojednania, Boga we Wszechświecie

19.00 kolacja, na której można podzielić się z innymi wrażeniami zdobytymi danego dnia, pośmiać, poznać bliżej nowe osoby

20.30 modlitwa wieczorna, osobiste podsumowanie przeżytego dnia; po niej możliwość spotkania się z innymi w Café „Oyak”

Podczas tego tygodnia mieliśmy niesamowitą okazję bliżej „poznać się” z Prymasem Polski abp. Wojciechem Polakiem, który postanowił spędzić tydzień w Taizé wraz z gnieźnieńską młodzieżą. Nie zabrakło szczegółowego wyjaśnienia tytułu Prymasa Polski, wykładu na temat pojednania, spotkania wszystkich Polaków, „stu pytań do”, jak i pamiątkowego zdjęcia. Dokładnie poznaliśmy też urokliwe piękno lasku ze źródłem św. Szczepana i wielką wartość ciszy, która pozwala uzyskać pokój serca. W środę zwiedziliśmy okoliczną wioskę z zabytkowym kościółkiem. Szczególnie urzekł nas niezmierzony burgundzki horyzont. W czwartek nasza grupa spotkała się z bratem Maciejem, pochodzącym z Polski w ramach tzw. „śniadania z bratem”. W rozmowie dzieliliśmy się naszym zaangażowaniem w wolontariat i życie swoich parafii. W międzyczasie spotkaliśmy się także z siostrą Anną - urszulanką, która uczyła w naszej szkole chemii i języka angielskiego. Usłyszeliśmy historię jej powołania do życia zakonnego, jak i do życia w Taizé. Tatsiana i Fryderyk wraz z młodymi z innych krajów zostali zaproszeni na wieczorną herbatę z bratem Aloisem w domu wspólnoty braci. Było to dla nich niezapomniane przeżycie. Podczas naszej wizyty na wzgórzu do wspólnoty braci dołączył nowy członek, którego proste, ale wymowne przyjęcie (obłóczyny) mogliśmy obserwować. W każdy piątek w Kościele Pojednania odbywa się całonocna adoracja Krzyża, a w sobotę wieczorem modlitwa Światła. Uczestnicząc w tych dwóch wydarzeniach doznaliśmy prawdziwej łaski pojednania, kładąc głowy na jednym Krzyżu, podzielając smutki, troski, jednocześnie dzieląc się Światłem świec, które jest symbolem radości i nadziei. „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności (…) Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.” 1 J 1, 5; 4, 16

16 lipca, po nieudanej próbie pozostania na kolejny tydzień w Taizé, wyruszyliśmy do Polski. Do domów wróciliśmy pełni pogody ducha i ufności, pod wrażeniem nowych znajomości, z uśmiechem i chęcią szybkiego powrotu na gliniasto-wapienne wzgórze skupiające w sobie cały świat.

Przyciągani prostotą modlitwy i życiem wspólnotowym, poruszeni ufnością braci, dziesiątki tysięcy młodych ludzi przybywają każdego roku do Taizé, by zadawać pytania, wypowiedzieć swoje cierpienie, dzielić się swymi nadziejami, odkrywać, że Chrystus ich kocha, uczyć się życia w komunii Kościoła i stawać się orędownikami pokoju. Brat Roger otworzył drzwi, wskazał drogę milionom w różnym wieku, tak by ekumenizm widziany był przede wszystkim jako wymiana darów. Podsumowując, Taizé można umieścić w każdym innym miejscu na świecie, a odnalezienie pokoju serca będzie tak samo piękne i łatwe.

 „Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te [gwiazdy]?
- Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu.
Spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli.”    Iz 40, 26

Pamela Herot