Dla innych, w tym także dla klasy 2 gimnazjum (choć w okrojonym składzie) wraz z wychowawczynią oraz z s. Moniką, kojarzyć się będzie ona z zabawą oraz ciekawą formą integracji.
5 maja postanowiliśmy poczuć się jak uczestnicy programu ,,AzjaExpress" i stworzyliśmy (pod egidą Łukasza) własną wersję o nazwie ,,PniewyExpress" [PEX]. Całą grupą udaliśmy się na rynek, gdyż był on punktem początkowym rywalizacji. Tam przedstawiono nam zasady konkursu oraz przekazano pierwsze koperty z zadaniami i wskazówkami, gdzie udać się po kolejne informacje. Wszyscy biegiem wystartowaliśmy więc z rynku do miejsc na które wskazywały podpowiedzi. Każda grupa przy określonej stacji musiała znaleźć kopertę, w której znajdowała się kolejna wskazówka oraz zadanie do wykonania. W tej grze liczył się czas, tak, że niektóre zadania, jak na przykład wymyślanie piosenki o naszej klasie, wykonywaliśmy biegnąc. Mieliśmy między innymi napisać wiersz o siostrze Anecie, wymyślić legendę na temat powstania sieci sklepów Piotr i Paweł czy wybrać przekąskę, która smakowałaby Wiktorii. Jednakże najbardziej zaskoczyło nas to, że ten, kto wziął najlepsze naszym zdaniem jedzenie (czyli tak naprawdę najbardziej kaloryczne), później musiał się najwięcej napracować spalając po nim kalorie podczas ćwiczeń. Uradowani i szczęśliwi biegaliśmy po mieście budząc zainteresowanie przechodniów. Po ponad godzinie tak intensywnej aktywności fizycznej i umysłowej zmachani trafiliśmy na linię mety i wróciliśmy do szkoły, by zjeść pyszną i pachnącą pizzę, która uzupełniła nasze brakujące kalorie. Po tym wspaniałym posiłku czekało na nas jeszcze kolejne zadanie związane z PniewyExpress - szukanie kopert, ale tym razem złotych. I już nie z zadaniami, lecz z podpowiedziami do tej części konkurencji. Z pełnymi brzuchami i uśmiechami po zakończeniu PEX-u udaliśmy się do klasy na gry planszowe, a następnie na seans filmowy. O 2:00 rozpoczęły się zabawy taneczne, a także próby odtańczenia poloneza. Trzeba przyznać, że mimo krótkiej nauki Wiktorii, tańczyliśmy prawie jak profesjonaliści i śmiemy twierdzić, że moglibyśmy stanowić konkurencję dla wielu tanecznych zespołów. No i mamy już wprawę przed studniówką ;). Następnie umilił nam czas kolejny film, po którym damska część klasy urządziła sobie zawody w czołganiu się po korytarzu. Chociaż brzmi to podejrzanie dziwnie, sprawiło nam wiele frajdy. W objęcia Morfeusza wpadliśmy dopiero o godzinie 5:00. Po przebudzeniu mogliśmy zjeść samodzielnie przygotowane śniadanie, a po uprzątnięciu naszego „bałaganu” ;) rozeszliśmy się do domów.
To z pewnością była niezapomniana noc! Szkoda, że tą radością i pozytywną energią nie mogła nacieszyć się cała dziewiętnastka, ale należy pamiętać, że jeszcze wiele niezapomnianych wrażeń i wspomnień przed nami!
Asia Cechelt i Weronika Tonak