Od Pani Alicji dostałyśmy wiaderka z psimi przysmakami, które rozdawałyśmy w trakcie oprowadzania. Niektóre psy otrzymywały ze względu na swój temperament specjalne smakołyki- duże prasowane kości. Starałyśmy się, aby każde psisko dostało chociaż małą rzecz do przegryzienia, bo pomaga to przełamywać strach przed człowiekiem i sprawia, że wizyta obcych w przytulisku kojarzy się z czymś przyjemnym. Zwierzęta, które spotykałyśmy po drodze były raczej spokojne, choć zdarzyło się kilka agresywnych i bardzo wystraszonych- ich zachowanie wynikało ze złych doświadczeń. Opiekunka psów opowiedziała nam krótko historie kilku mieszkańców schroniska. Widać było, że wykonuje swoją pracę z pasją i miłością. Zwierzęta w przytulisku są zadbane, mieszkają w przestronnych, czystych klatkach, a dzięki opiece pracowników i wolontariuszy nawet po trudnych doświadczeniach łagodnieją i nabierają zaufania do człowieka. Obeszłyśmy wspólnie teren i wróciłyśmy na wspomniany już rynek. Podziękowałyśmy za oprowadzenie i opuściłyśmy schronisko.
Angelika Greń